Tak, nie tylko można, ale powinno się ładować w sieci domowej. I nie ma znaczenia czy gniazdko jest w domu, w biurze czy garażu. Chodzi o standardową sieć domową i zwyczajne gniazdo.

To prostsze niż może się wydawać i wygląda dokładnie tak samo, jak ładowanie smartfonu, komputera czy tabletu. Nie ma ku temu żadnych ograniczeń prawnych ani bezpieczeństwa. Wystarczy z jednej strony podłączyć przewód do gniazda, z drugiej do auta i gotowe. Ładowanie rozpocznie się automatycznie. Przewód znajdziemy na wyposażeniu samochodu.

Ładowanie samochodu elektrycznego z domowej sieci jest najwygodniejsze i zarazem najtańsze. Gdy śpimy, samochód stoi bezużyteczny. Przez blisko 12 godzin nic się z nim nie dzieje. Dlaczego nie wykorzystać tego czasu na „tankowanie”? W tym czasie jesteśmy w stanie naładować akumulatory do 80 proc. ich pojemności.

W gniazdku domowym płynie prąd przemienny (AC) o napięciu 230V i natężeniu 16A (amperów). Pozwala to na dostarczenie od akumulatora mocy ok 2 – 2,3kW (kilowatów) w godzinę.

Ładowanie elektryka może być tanie

Ładowanie samochodu elektrycznego z gniazdka jest najtańszym sposobem „tankowania”. 1kWh kosztuje w Polsce średnio 0,55 gr. Pełne naładowanie akumulatorów elektrycznej Škoda Enyaq to więc wydatek ok. 43 zł. W stacji szybkiego ładowania ta sama 1kWh może kosztować nawet kilka złotych.

Ładowanie samochodu w domu można w prosty sposób przyspieszyć. Wystarczy zainstalować wallbox. To mała walizka montowana na ścianie, która zwiększa natężenie prądu. Korzystając z ładowarki naściennej prądu przemiennego (AC) o mocy 11 kW naładowanie akumulatorów do 80 proc. przyspieszamy do zaledwie 7 godzin.

W dużym uproszczeniu wygląda to tak, że ładując akumulatory z gniazdka prąd powoli do nich „kapie”. Wykorzystując wallboxa nieco bardziej odkręcamy strumień z energią.

Poznaj bliżej Škodę Enyaq